Poprzedni wpis zakończyłam zdaniem: Najlepszym narzędziem porozumienia i wzajemnego uczenia się jest skuteczna komunikacja. Oznacza to, że partnerzy potrafią ze sobą rozmawiać, kiedy uważnie się słuchają i dopytują, czy właściwie rozumieją swoje potrzeby. Nie unikaj otwartej komunikacji i ciekawości partnera. Tylko tak poznasz go najlepiej i unikniesz niedomówień, prowadzących do nieporozumień. Dyskutuj, zamiast się kłócić, unikaj generalizacji, czyli stwierdzeń typu: Ty zawsze… , Ty nigdy..., Ty tylko... (np. śpisz), Robisz wszędzie... (np. bałagan). Nie oczekuj, że partner będzie zgadywał Twoje potrzeby, po prostu je komunikuj, odważnie nazywaj, co lubisz (zwłaszcza w sytuacjach intymnych). To pozwoli Wam się lepiej poznać. Związek zabija obłuda, rutyna i nierealne oczekiwanie, że partner jest wróżką i rozumie na wylot to, czego oczekujesz. Rozmawiajcie też wprost o swoich emocjach, potrzebach, pomysłach nawet w pierwszej chwili ocenianych jako absurdalne. To droga, by szukać rozwiązań i wzajemnie je modyfikować. Najgorzej jest usiąść i czekać aż się coś stanie. Kończy się na oczekiwaniach i po pewnym czasie spada motywacja do poszukiwań.
Ważne jest, jak będziecie podchodzili do rozwiązywania problemów, to będzie największe wyzwanie i tester Waszych relacji. Czy porażkę potraficie przekuć w sukces analizując błędy i wyciągając wnioski na przyszłość. To zapewni Wam poczucie bezpieczeństwa i stabilność w związku. Konfliktów trudno uniknąć, ale sposób prowadzenia sporu jest kolejnym testem związku. Pamiętajcie też o asertywności. Zdrowy i stabilny związek to taki, w którym partnerzy wzajemnie szanują swoje wartości i siebie nawzajem. Są partnerami, czyli nie uzależniają emocjonalnie małżonka od siebie i nie używają manipulacji, aby coś uzyskać.
Związek powinien być wolny od presji i wzajemnego wykorzystywania się. Taka relacja oparta na ograniczaniu swobód sprzyja chęci wyzwolenia się i szukania wolności na zewnątrz. Takie bezustanne uwieszanie się na jego ramieniu nie świadczy o miłości. Przyczynia się jedynie do poczucia braku autonomii i ograniczenia swobody, co może spowodować, że nasza druga połowa zechce uwolnić się z ciasnych więzów krępującego go związku. Dlatego pielęgnuj wzajemny szacunek i tolerancję dając sobie przestrzeń do własnych zainteresowań, hobby. Szukajcie wspólnych obszarów działania i wspólnie definiujcie marzenia przekładając je na cele. Marzenia powinny łączyć, np. podróże czy budowa domu to wyzwania, które zweryfikują siłę Waszego związku i pokażą, jak się potraficie dogadywać w ważnych sprawach. Jak dzielicie obowiązki i jak współpracujecie na rzecz jednego celu. Zachowajcie też przestrzeń tolerancji i określcie granice jakie każdy z Was potrzebuje, aby w pełni realizować się w związku.
Oczywiście poza kluczowymi radami, nie dam Wam oczywiście recepty na sukces. Ile małżeństw, tyle strategii działania. Nie wystarczy wyłącznie chcieć być w szczęśliwym związku, ale trzeba wcielić w życie wszystko to, co podkreślałam. Pozytywne nastawienie, pogoda ducha, zaangażowanie, manifestowanie czułości i symboliczne ”śniadanie do łóżka” z całą pewnością wesprą budowanie Waszego związku. Z moich doświadczeń osobistych i zawodowych wynika, że im dłuższa faza „testowa” tym mniejsze szanse na niewłaściwego partnera. We współczesnym świecie rysuje się tendencja do związków nieformalnych, czyli żyjących w konkubinacie. Uważam, że to dobry pomysł, gdyż partnerzy mogą rzeczywiście sprawdzić, czy związek realizuje ich potrzeby.
Inspiracją do napisania kilku ostatnich postów był dla mnie artykuł Kamili Korcz.