wtorek, 13 listopada 2012

Separacja czy bolesne trwanie?

Odpowiadając na postawione tydzień temu pytania, wykonaliście kawał dobrej roboty, która da Wam informację, co się dzieje w Waszym związku i co dalej robić (obszary zmian). Mam nadzieje, że pytania pomogły zdefiniować wszystko, co na co dzień Was dotyczy. Potrzebujecie odpocząć i możecie sobie pogratulować, jeśli dobrnęliście do końca. Wnioski i przemyślenia, to może być Wasza druga sesja, której termin od razu warto ustalić. W przeciwnym razie będziecie przekładać decyzję w nieskończoność. Przygotujcie swoje propozycje, nastawcie się na współpracę. To Wasza szansa na nowe życie lub rozstanie na pokojowych warunkach.

Życzę Wam, abyście podjęli najlepsze dla siebie decyzje. Wierzę, że to potraficie… Pamiętajcie, że celem tego spotkanie nie jest pogodzić się, tylko podjąć decyzje co do Waszej przyszłości. Zachowajcie tak daleko idący obiektywizm, jak to tylko możliwe myśląc o sobie, dzieciach i Waszym przyszłym życiu.

Jeśli podejmiecie decyzję o separacji, nie ma sensu wzajemne obwinianie się i celebrowanie przeszłości, gdyż zwykle do rozpadu związku przyczyniają się oboje partnerzy. Nie warto wytykać sobie błędów, tylko je analizować, starać się być w dystansie, bo wtedy wnioski są bardziej przemyślane i mogą służyć Wam w przyszłości. Jest sens dokonać analizy źródeł porażki, aby błędów nie powtarzać w kolejnym związku. Warto też powiedzieć sobie, co było wartością, źródłem radości, sukcesem, czymś unikalnym, bo niewątpliwie takie elementy też towarzyszyły Waszemu życiu. Kiedy zaczniecie się kłócić, to znaczy że nie dojrzeliście do emocjonalnego rozstania. Wasza rozmowa, zamiast być źródłem kreatywności, stanie źródłem poczucia winy i przyczyną obniżenia poczucia wartości. Wtedy separacja może być jeszcze bardziej uzasadniona. Da Wam dystans do Waszych porażek i pozwoli w samotności lub przy pomocy osób trzecich przeanalizować popełniane błędy. Powtarzam, analizować, a nie celebrować przeszłość, wykorzystując okazję, aby się obwiniać. To trudny moment dla obojga partnerów, tym trudniejszy, im bardziej w rozstanie zaangażowane są dzieci.

Niesprawiedliwość losu polega na tym, że dzieci, które nie zawiniły, ponoszą konsekwencje błędów dorosłych. Co gorsza, czasem stają się powodem przekładania decyzji o rozstaniu. Ja jestem przeciwna takiej decyzji. Chcę rozważyć wtedy sens takiego działania zadając pytania, które boleśnie dotykają istoty konfliktu. Mianowicie: Czy warto trwać w toksycznym związku ze względu na dzieci i zatruwać je toksynami codzienności? Czego możemy nauczyć nasze dzieci trwając w „takim” związku? Czy przypadkiem nie tylko tego, jak żyć w toksycznym związku? Co przekazują nasze emocje, wartości, postawa, a nawet mowa ciała w codziennych czynnościach? Czy jest możliwe, że nasze zachowanie wolne jest od niechęci, agresji, frustracji, niespełnienia, rozgoryczenia, a czasem nawet nienawiści. Niestety, nie da się ukryć tych emocji, gdy mowa ciała to 55% komunikatu, jaki przekazujemy otoczeniu. Każdy dzień jest niewerbalną i werbalną demonstracją naszego niezadowolenia. Dzieci żyją w tej atmosferze ucząc się tego zachowania i w końcu uznają je za normalne, typowe. Uczą się, że tak powinien wyglądać szczęśliwy dom. Tę wiedzę zabierają ze sobą, aby tworzyć podobnie „szczęśliwe” domy w przyszłości… Wnioski pozostawiam do indywidualnej analizy rodziców.

Jeśli podejmiecie wysiłek separacji, macie szansę z dystansem przedyskutować ze sobą samym wartość Waszego związku. Przemyśleć decyzję i… albo powrócić do partnera, ale już na innych zasadach, albo szukać innego, który będzie lepiej spełniał Wasze potrzeby. Kryteria, jak ma wyglądać ten nowy związek, pomoże Wam zdefiniować analiza błędów, Wasza intuicja, pragnienia, potrzeby. Wasze emocje będą jednoznaczną odpowiedzią, czy decyzja jest słuszna. Jeśli zaryzykujecie zmianę partnera, to nauczeni doświadczeniem, macie szansę stworzyć Waszym dzieciom lepszy dom, pełen ciepła, zrozumienia i synergii. One zaś będą miały szansę nauczyć się, że w życiu popełnia się błędy, ale trzeba wyciągać z nich wnioski i dokonywać właściwych zmian. To może być dużo wartościowsza nauka niż trenowanie nienawiści, porażki i trwania w marazmie...

4 komentarze:

  1. Fajne podsumowanie, ale uderzyło mnie jedno w tym opisie - traktowanie nieudanego związku jako błąd. Kojarzy się raczej pejoratywnie podczas gdy tak na prawdę był to wybór w jakimś punkcie w czasie, było to decyzja i jak każda mogła zakończyć się dobrze i źle. Ja bym nie traktowała nieudanego związku w kategorii błędu, ale bardziej jako doświadczenie - wówczas człowiek szybciej sam sobie ów "błąd" wybacza i wraca do równowagi. Tym bardziej, jeśli w wyniku tego "błędu" udało się stworzyć nowych ludzi :) Pozdrawiam z głębi serca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo to rozumiem. Widocznie nie wyraziłam tego dostatecznie precyzyjnie. Dziękuję za komentarz :-)

      Usuń
  2. ja mam wrażenie że czasami separacja komplikuje sprawę. ludzie próbują jej nieraz mimo że związek naprawdę skazany jest na nieopowodzenie (np. agresja) - coś jak tu: http://www.eporady24.pl/separacja_okreslenie_kontaktow_rodzica_z_dzieckiem_w_wieku_niemowlecym,pytania,3,61,2175.html choć rozumiem że jak są dzieci to trudniej podjąć ostateczną decyzje (tj o rozwodzie)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na imię Wiktoria. Jestem z L.A. Jestem żonaty z mężem od 4 lat. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy mój mąż wrócił z pracy. Zaczął mnie podchodzić, ciągle pytałem, na czym polega problem, i powiedział mi, że ma dość małżeństwa. Mamy 2-letnią córkę, a tymczasem słyszę plotki, że widział inną kobietę, która jest jego kolegą w pracy, ale postanowiłam nie wierzyć, ponieważ mu zaufałam. Słysząc to od niego w ten wierny dzień, złamało mi serce, nie chciałem stracić męża i zerwać małżeństwa, więc padłem na kolana i błagałem go, ale uparł się, że podjął decyzję. Byłem sfrustrowany i zdezorientowany, nie wiedziałem, co zrobić, aby odzyskać męża, dopóki nie usłyszałem o dr Ajayi, rzucającym zaklęcia, który otrzymał swoje moce od swoich przodków, skontaktowałem się z nim, mimo że byłem sceptyczny. Powiedziałem mu, co się stało ze mną i moim mężem, a on zapewnił mnie, że wróci. Opowiedział mi o niektórych zaklęciach, które zamierza rzucić, by go sprowadzić, a ja zaakceptowałem wszystko, co powiedział. Kilka dni później, ku mojemu zdziwieniu, byłem w tym wiernym dniu w pracy, a mój mąż zadzwonił do mnie i powiedział, że chce się ze mną zobaczyć w naszej ulubionej restauracji, w której po raz pierwszy chcieliśmy się pobrać. Kiedy tam dotarłem, mój mąż zamówił już bardzo drogie wino, w tym momencie byłem zdezorientowany. Natychmiast upadł na kolana i błagał mnie, bym wybaczył wszystkim jego niedociągnięciom, że nie wie, co go spotkało… w ten sposób wrócił do mnie mój mąż. Wszystko dzięki dr Ajayi, jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, czy to problemów zdrowotnych, miłosnych, twoich problemów zawodowych nie pozwól, by cię to obciążało, skontaktuj się dziś z wielkim zaklęciem Rzucającym i nie pożałujesz. Jego kontakty to VIBER lub numer WhatsApp: +2347084887094 lub e-mail drajayi1990@gmail.com

    OdpowiedzUsuń