Tydzień temu pisałam o odkładaniu decyzji o separacji lub rozwodzie "dla dobra dzieci". Napisałam, że właśnie ze względu na dzieci lepiej wyjść z toksycznego związku. Wasze dzieci przestaną
obserwować Wasz konflikt i żyć w atmosferze codziennych kłótni, obojętności
emocjonalnej, „cichych dni”. Przestaną cierpieć razem z Wami. Przestaniecie unikać domu jako miejsca „ciężkiej atmosfery” i bardzo chętnie „uciekać” w
pracę. Przestaniecie nagle mieć mnóstwa obowiązków służbowych, być niezastąpionym
wsparciem dla kolegów i przyjaciół. Przestaniecie też szukać dowartościowania w
ramionach pocieszycielek lub pocieszycieli, którzy wykorzystają Waszą potrzebę bliskości. Jest oczywiście szansa, że znajdziecie właściwego partnera, który z roli pocieszyciela przerodzi się w osobę znaczącą w Waszym życiu. Odradzałabym jednak, podejmowanie takiej decyzji będąc w związku.
W stanie „emocjonalnej ucieczki” z domu nie potraficie ocenić wartości nowego
związku. Macie założony „czarny filtr” na bycie w domu i „różowy” wszędzie poza
nim. Tracicie obiektywizm i racjonalne podejście. Prowadzicie „podwójne życie”,
które może w początkowej fazie bawić lub być odskocznią dla Waszej nudnej
codzienności. Działać na zasadzie zakazanego owocu, czyli być pełnym
atrakcyjności realizowaniem się w seksie, której na przykład brakowało w Waszym związku.
Niedawno przeczytałam na jednym z portali wpis:
Niedawno przeczytałam na jednym z portali wpis:
Mam romans już ponad trzy lata i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że w
moim małżeństwie jeszcze nigdy nie układało się tak dobrze. Zwłaszcza w sferze
łóżkowej. Odkąd czasem pozwalam sobie na dziki seks z Kochanką, moja żona
sprawia wrażenie promieniującej i usatysfakcjonowanej naszym pożyciem
seksualnym. Oczywiście, nie mam wątpliwości, że sytuacja wyglądałaby inaczej,
gdyby MOJA dowiedziała się, że w życiu jej partnera istnieje druga kobieta. Dla
dobra nas obojga, lepiej, by ten fakt nigdy nie ujrzał światła dziennego.
Zainteresowało mnie stwierdzenie „z czystym sumieniem” i zadałam sobie
pytanie, co się stanie, kiedy ta tajemnica „ujrzy światło dzienne”.
Prawdopodobnie, skończy się mit fantastycznego mężczyzny, wiernego męża i
kochanka, a na pewno promieniejącej szczęściem żony. Kurtyna opadnie i skończy
się ostatni akt tego teatru – małżeństwa, gdyż odzyskanie zaufania to trudny,
długi i często niemożliwy proces. Zacznie się kolejny czarny scenariusz, czyli
problem z odzyskaniem zaufania do męża, poczucia bezpieczeństwa w związku. Żona
uświadomi sobie, że wyrafinowany seks i intymność, która ją łączyła z mężem, nie
jest intymnością, tylko perfidną grą. Inna kobieta, z resztą, też może chcieć
upomnieć się kiedyś o swoje prawa… i co wtedy?
Generalnie „podwójne życie” to bardzo kosztowna emocjonalnie strategia, nie
rozwiązująca problemów w dłuższej perspektywie, lecz je odsuwająca w bliżej nieokreśloną przyszłość. Świadomość
oszukiwania swojego partnera, bycie graczem, który zmienia maski, mimo całego
fanu, podziwu kolegów i adrenaliny jest wątpliwe moralnie. Z czasem zaowocuje
poczuciem winy bądź kompletnym zerwaniem więzi emocjonalnej ze swoim pierwszym
partnerem, sprowadzając ją do roli sekspartnera i relacji oziębłości wobec
niego. Życie w związku to nie tylko seks, więc koncentracja wyłącznie na tej
sferze może zniszczyć jego inne wartości. Długotrwałe dzielenie ról jest
męczące, może wpłynąć na zaburzenie „tożsamości związku”, czyli pojawią się
pytania: czego tak naprawdę chcę, gdzie się realizuje i czy mogę w końcu
przestać grać, być sobą. To może stworzyć w domu atmosferę zbliżoną do piekła,
bo żona nie rozumiejąc zachowania zacznie pytać, co się stało z jej mężem.
Życie w „rozkroku emocjonalnym” to wyraźny sygnał, aby poważnie zastanowić
się nad sensem swojego związku. Warto to zrobić z ołówkiem w ręku, tak to
robiliście wcześniej. Analizowaliście mocne i słabe strony jednego i drugiego
związku w relacji ze swoimi potrzebami, oczekiwaniami i sensem życia. Warto
odnieść te potrzeby do modelu idealnego związku, który będzie dla Was swoistego
rodzaju kryterium porównawczym. Wtedy może się okazać, że znajdziecie „trzecie”
rozwiązanie. Uświadomicie sobie, że ani jeden, ani drugi związek nie realizuje Waszych marzeń do końca, skoro dopiero oba stanowią satysfakcjonującą całość. To ważna informacja i wartościowa z punktu widzenia Waszego życia. Macie model
swoich potrzeb, wiecie, czego Wam brakuje i czego szukać. Wiecie też, co jest dla Was ważne. Teraz pora poszukać właściwego związku, który będzie kreacją,
szczęściem, rozwojem, bezpieczeństwem, nieokiełzaną tajemnicą, synergią, właściwym wyborem… tym wszystkim, czego pragniemy w snach.
Szczerze zachęcam do odwagi w poszukiwaniach. Sama dokonałam takiego wyboru i
do dziś jestem dumna z tej decyzji. Szkoda każdej chwili, kiedy związek jest
ciężarem i każdej straconej, która już nie wróci. Z perspektywy swoich
doświadczeń wiem, że warto podjąć ten trudny, pierwszy krok… Zapewniam Was, że
nagroda przekracza najśmielsze oczekiwania…
Mam na imię Wiktoria. Jestem z L.A. Jestem żonaty z mężem od 4 lat. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy mój mąż wrócił z pracy. Zaczął mnie podchodzić, ciągle pytałem, na czym polega problem, i powiedział mi, że ma dość małżeństwa. Mamy 2-letnią córkę, a tymczasem słyszę plotki, że widział inną kobietę, która jest jego kolegą w pracy, ale postanowiłam nie wierzyć, ponieważ mu zaufałam. Słysząc to od niego w ten wierny dzień, złamało mi serce, nie chciałem stracić męża i zerwać małżeństwa, więc padłem na kolana i błagałem go, ale uparł się, że podjął decyzję. Byłem sfrustrowany i zdezorientowany, nie wiedziałem, co zrobić, aby odzyskać męża, dopóki nie usłyszałem o dr Ajayi, rzucającym zaklęcia, który otrzymał swoje moce od swoich przodków, skontaktowałem się z nim, mimo że byłem sceptyczny. Powiedziałem mu, co się stało ze mną i moim mężem, a on zapewnił mnie, że wróci. Opowiedział mi o niektórych zaklęciach, które zamierza rzucić, by go sprowadzić, a ja zaakceptowałem wszystko, co powiedział. Kilka dni później, ku mojemu zdziwieniu, byłem w tym wiernym dniu w pracy, a mój mąż zadzwonił do mnie i powiedział, że chce się ze mną zobaczyć w naszej ulubionej restauracji, w której po raz pierwszy chcieliśmy się pobrać. Kiedy tam dotarłem, mój mąż zamówił już bardzo drogie wino, w tym momencie byłem zdezorientowany. Natychmiast upadł na kolana i błagał mnie, bym wybaczył wszystkim jego niedociągnięciom, że nie wie, co go spotkało… w ten sposób wrócił do mnie mój mąż. Wszystko dzięki dr Ajayi, jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, czy to problemów zdrowotnych, miłosnych, twoich problemów zawodowych nie pozwól, by cię to obciążało, skontaktuj się dziś z wielkim zaklęciem Rzucającym i nie pożałujesz. Jego kontakty to VIBER lub numer WhatsApp: +2347084887094 lub e-mail drajayi1990@gmail.com
OdpowiedzUsuń