poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Starajcie się wyglądać atrakcyjnie dla swojego partnera

Dzisiaj przedstawię swój komentarz do czwartego sekretu udanego małżeństwa wg Elizabeth i Charlesa Schmitz (Building a love that lasts): Starajcie się wyglądać atrakcyjnie dla swojego partnera.

Kiedy byłam w ciąży wydawało mi się, że cała moja kobiecość rozpływa się wraz z każdym kilogramem mojej wagi. Patrzyłam w lustro i widziałam coraz bardziej zdeformowaną figurę, brzydką cerę i niezgrabne poruszanie się. W młodości byłam tancerką, więc zgrabne ciało było czymś, co utwierdzało mnie w przekonaniu o atrakcyjności dla mężczyzn. Ciąża to nadzwyczajny stan rozchwiania hormonalnego, więc myślenie o zachowaniu atrakcyjności nabiera zupełnie innej jakości. Jednak, jeśli kobieta w ciąży może zachować atrakcyjność poprzez dbanie o siebie, stosowny strój, fryzurę, makijaż, to na pewno jest to możliwe w codziennym życiu.

Ta atrakcyjność staje się czynnikiem utrzymywania związku w fazie flirtu, gdyż pokazuje kobietę w coraz nowej odsłonie. Tworzy element ciekawości, który w związku podsyca jego cielesną sferę. Jesteś tą samą osobą, a jednak kreujesz się ciągle na nowo. Zachowujesz atrakcyjność dla mężczyzny, który potrzebuje Cię podziwiać i patrzeć na Ciebie z dreszczykiem podniety. Bądź pociągająca, kobieca i krytyczna wobec swojego odbicia w lustrze. To ożywia związek nawet wieloletni i dodaje mu świeżości. Przygniecione kapcie, kiedy masz już “swojego” mężczyznę, mogą uśpić Twą czujność i dać złudne przekonanie, że to Twoja własność. O tym, jak trudno utrzymać tę “własność”, świadczy statystyka rozwodów. Te wszystkie kwestie, potwierdzające potrzebę atrakcyjności wobec partnera, dotyczą również mężczyzn. Lubię, kiedy mój mąż pyta, czy mi się podoba w jakimś ubraniu. Dlatego – poza niespodziankami, kupujemy ubrania razem. Przecież kupujemy je również dla siebie nawzajem.

Chętnie oglądam programy dotyczące dress codu i kreowania własnego wizerunku. Sama lubię pisać na ten temat (blog Kreuj siebie). Podziwiam wizażystów i specjalistów od wizerunku za cuda, jakie potrafią zrobić z wyglądem kobiety. Staram się uczyć od nich jak najwięcej i wykorzystać dary, jakie dała mi natura oraz tuszować niedoskonałości. Zapewniam Was, że wiele pozytywnego można zrobić ze swoim wyglądem, a inwestycja w wizażystkę może wykreować Twoją atrakcyjność na zupełnie niewiarygodnym poziomie. Specjalista potrafi wydobyć z kobiety seksapil, który skrzętnie chowała pod niewłaściwym strojem, fryzurą i makijażem. Proponuję więc odwagę w metamorfozie dotyczącej zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego wizerunku i kobiet i mężczyzn. To zmieni Wasz związek w nieustanny flirt, a więc pozwoli zachować atrakcyjność dla partnera. Czy próbowałyście panie takiej metamorfozy? Polecam eksperymentowanie. Możecie również o tym pisać i dzielić się doświadczeniami. Panów nie pytam, bo rzadko zdarza się tak odważny facet…

Od Andrzeja:
Gdy już zdobyłem „swoją” kobietę, „zaobrączkowałem”, to po co się nadal o nią starać? Ilu facetów ma takie przekonanie? Wracają do domu, zrzucają elegancki strój dla innych i przebierają się dla żony w stare, zużyte łachy. Są przecież takie wygodne! Potem piwko i telewizorek. Sadła przybywa, „oponka” coraz większa, ale jakie to ma znaczenie – przecież mojej, kochanej żonce i tak się podobam. 
Jesteś tego pewny?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz